23 września 2017

Nie znajdziesz mnie~cz.5[Hansol&Bjoo]




                       Oderwałem się od Hansola oblizując nieśmiało wargi. Chłopak uśmiechnął się jedynie całując mnie w policzek, po czym uniósł mój podbródek wpatrując mi się w oczy.
- Nie chciałem... przepraszam.- szepnąłem czując jak dostaję rumieńców.
- Czego nie chciałeś?
- Zmuszać cię do tego...
- Nie musiałeś tego robić... Sam tego chciałem.- przyjaciel uśmiechnął się ponownie całując mnie w policzek, po czym odsunął się ode mnie idąc w kierunku drzwi. Uśmiechnąłem się pod nosem siadając na łóżku - Przyniosę ci coś do picia.
- Herbatkę... zimno mi.
- Nie rozgrzałem cię wystarczająco?- zaśmiałem się odwracając wzrok. Hansol przemilczał to wychodząc do kuchni. Wow... w życiu bym się tego nie spodziewał. Oczywiście nie mogę się zbytnio napalać, bo był to jedynie zwykły pocałunek, ale całując się z Hansolem czułem przyjemne motyle w brzuchu. Dawno nie czułem się tak wspaniale... zupełnie jak podczas pierwszego, poważnego zakochania. Dziwi mnie jedynie jego postawa. Nie jest gejem, a tak się zachowuje. Może chciał jedynie mnie pocieszyć? Pewnie w rzeczywistości traktuje to jako przelotną błahostkę tylko dlatego, że czuje przyjacielskie zobowiązania wobec mnie. No tak... wyluzuj Byungjoo, to nic takiego. Westchnąłem kładąc się na wygodnym łóżku wbijając wzrok w sufit. W głowie kotłowały mi się setki myśli. Hyunjae, Hansol... to wszystko mnie przerasta - Jestem.- chłopak wszedł do pokoju stawiając na szafce nocnej kubek z gorącą herbatą.
- Ooo dzięki.
- Napisałem do twojej babci, że dzisiaj będziesz spał u mnie.
- To nie będzie problem?
- Zwariowałeś? 
- Dzięki Hansol.- uśmiechnąłem się siadając, po czym sięgnąłem po kubek z napojem - Ooo idealna.
- Zapytam jeszcze raz.- Hansol usiadł na przeciwko mnie nachylając się do mnie - Nie rozgrzałem cię wystarczająco?- otworzyłem szerzej oczy czując jak przyspiesza mi serce.
- Hansol, no co ty... 
- No tak... to może być za szybko, przepraszam...
- Co? Zaczekaj...- tak szybko jak wziąłem kubek, tak samo szybko odstawiłem go na miejsce - O czym ty mówisz?
- Czujesz coś nadal do Hyunjae?
- Co... nieee, chodzi mi w tym momencie o nas. Na co jest za szybko?
- No... pomyślałem, że może byśmy... wiesz... spróbowali...- zmarszczyłem brwi cwaniacko się uśmiechając.
- Co masz na myśli?
- Aishh, jak ty wszystko utrudniasz.- chłopak nachylił się do mnie wbijając się w moje usta. Syknąłem czując szarpnięcie w pękniętej wardze - Przepraszam... jeju, nie chciałem.
- A tam... nic się nie stało.- ułożyłem dłoń na jego karku kontynuując pocałunek.
- Pierwszy... pierwszy raz całuję się z chłopakiem.- wysapał kładąc mnie. Chwyciłem go za twarz cmokając go, po czym wbiłem w niego wzrok.
- Potraktuj to jako ciekawy eksperyment. 
- Mmm... potraktuję to raczej jako nowość, którą będę chciał kontynuować. 
- Poważnie?- ten jedynie skinął głową ostrożnie się na mnie kładąc, po czym oblizał wargi całując mnie w kącik ust - Dziwnie się czuję.
- Dlaczego?
- Jestem szczęśliwy i... dość poważnie zaskoczony. 
- Będę dla ciebie najlepszym chłopakiem na świecie, obiecuję.- szepnął bawiąc się moimi włosami. Wziąłem głęboki oddech czując jak mocno bije mi serce. Chłopak jedynie z lekkim uśmiechem na ustach sięgnął po chusteczkę wycierając ostrożnie krew z mojej pękniętej wargi - Bardzo cię boli?
- Nie, już jest okej.- zastygliśmy wpatrując się sobie w oczy. Czułem się źle... znaczy, dość niekomfortowo. Nie rozumiem po co Hansol robi to wszystko... nie chcę litości - Popsułem ci imprezę. 
- Daj spokój. Bez ciebie była potwoooornie nudna.
- Ze mną też by jakoś tam nie wrzało.
- Ja myślę zupełnie inaczej. 
- Hansol...- ułożyłem chłopaka obok siebie, po czym usiadłem trzymając się za głowę. Chyba za dużo emocji jak na jeden dzień.
- Coś jest nie tak?
- Nie nie. 
- Byungjoo. 
- Muszę sobie to wszystko poukładać.- poczułem jak chłopak siada za mną wtulając mnie w swoją klatkę piersiową - Hansol...
- Zamknij oczy.- jego wargi musnęły moje ucho szepcząc te słowa. Poczułem przyjemny dreszcz przebiegający przez całe moje ciało. Wykonałem polecenie Hansola czekając na kolejny ruch z jego strony. Jego ciepłe dłonie odsunęły lekko znajdującą się na moim ciele koszulkę, po czym przywarły do mojego brzucha. Opuszki palców przyjaciela ostrożnie muskały moją skórę doprowadzając mnie do szaleństwa.
- Co my robimy?- szepnąłem z lekkim uśmiechem wtulając twarz w szyję chłopaka.
- Staram się ciebie do siebie przekonać.- spojrzałem na niego biorąc głęboki oddech.
- To się nie może udać.
- Dlaczego?
- Hansol...
- Tak wiem... rozstałeś się z facetem i mimo że jest dupkiem pewnie nadal coś do niego czujesz. 
- Co...
- Wiem, że pewnie chciałbyś mieć jeszcze trochę czasu, ale zrozum, że ja nie potrafię czekać. Chciałbym z tobą być i się tobą zaopiekować...- nie wierzę. Odsunąłem się od chłopaka zerkając mu niepewnie w oczy.
- Doceniam to Hansol... bardzo to doceniam, ale... proszę cię, zostańmy przyjaciółmi. Póki co...
- Póki co?
- Potrzebuję czasu. 
- Jasne... rozumiem. 
- Przepraszam. Nie chciałem cię urazić. 
- Daj spokój. Jesteśmy kumplami, tak? Zapomnijmy o tym, co tu się przed chwilą wydarzyło.- Hansol wymusił uśmiech wstając z łóżka - Pójdę pod prysznic. Wyjdę za kilka minut i... porobimy coś.
- Okej.- czuję się paskudnie. Wiem, że zrobiłem źle traktując tak chłopaka, ale nie widzę przyszłości dla naszego "związku". Mimo że bardzo go lubię i dużo mu zawdzięczam, wolę jednak byśmy zostali przyjaciółmi. Wiem też, że odtrącenie go może poważnie zaszkodzić naszej przyjaźni. Cholera jasna, właśnie takie relacje są najgorsze i najbardziej problematyczne. Dwójka przyjaciół, jeden się zakochuje, a drugi? Drugi chce poczuć miłość, ale po tym co przeszedł, bardzo się tego boi. Ta... z drugiej strony jeśli będę zwlekać mogę stracić go na dobre. Sięgnąłem po kubek herbaty wpatrując się w lecącą z niego parę. Poza Hansolem martwiłem się także o Hyunjae. Bałem się, że mnie znajdzie i zrobi mi coś poważnego za to, że uciekłem. Nie podam go na policję, nie chcę mieć dodatkowych problemów, ale może być pewien, że nigdy nie wybaczę mu tego co zrobił. Zachował się jak kompletny psychol. Swoją drogą jestem ciekaw, jak długo zamierzał mnie tam więzić. Ile to wszystko by jeszcze trwało? Wydawałoby się, że jest dorosłym mężczyzną, a w głowie miał wyschnięte siano. Co za idiota... Hansol to jest absolutne przeciwieństwo. Jest czułym, odpowiedzialnym i empatycznym chłopakiem. Do tego uwielbiam jego poczucie humoru i dobrze czuję się w jego towarzystwie. To chyba najważniejsze, prawda? Nie pamiętam jak wygląda normalny związek więc są to jedynie moje przypuszczenia, ale jakby nie patrzeć... są chyba słuszne. Ciekawi mnie jedynie to, dlaczego nagle wypalił z tym związkiem. Przecież nie jest gejem więc czemu to miało służyć?
- Jestem.- spojrzałem w stronę drzwi lekko się uśmiechając - Chcesz może coś zjeść?
- Nie, dzięki. Jakoś nie jestem głodny. 
- No dobrze.
- Ale ty powinieneś coś zjeść.
- Ja? Też jakoś nieszczególnie mam ochotę. 
- To... przeze mnie?- Hansol usiadł na łóżku wycierając włosy.
- Nie słyszałeś tego? Ponoć jak człowiek się zakocha to między innymi nie może jeść. 
- Zakocha?- wow, no to mnie zaskoczył. Naprawdę jestem w tym momencie w szoku.
- Nie lubię się powtarzać. Wolę działać.- chłopak sięgnął po kubek spoczywający w moich dłoniach stawiając go na szafce. Po chwili przysunął się do mnie mierząc wzrokiem każdy centymetr mojej twarzy.
- Zawstydzasz mnie.- parsknąłem nerwowym śmiechem starając się uciec wzrokiem.
- Jak będziesz miał dość, to powiedz.- kolega usiadł na mnie okrakiem kładąc dłonie na mojej twarzy. Jego delikatne wargi przywarły do mojej szyi głęboko oddychając. Zamknąłem powieki zagryzając nerwowo wargę. Było to cholernie przyjemne i jednocześnie bardzo zawstydzające.
- Hansol...- jęknąłem łapiąc go nieśmiało za włosy. Ten jednak nie zareagował. Rozpiął moją bluzę przenosząc wargi na wystające, poobijane lekko przez Hyunjae obojczyki.
- Boli?
- Nie.- szepnąłem głaszcząc go po wilgotnych po kąpieli czarnych włosach - Nadal uważam, że źle robimy.- gdy usta chłopaka zassały się na mojej skórze, moje usta wykrzywiły się w lekki grymas.
- Jeszcze nie mów takich rzeczy Byungjoo. Daj mi troszkę czasu.- skinąłem głową kładąc się na łóżku. Hansol uśmiechnął się lekko całując mnie w kącik ust - Mogę cię pocałować?
- T.. tak.- cmoknęliśmy się wymieniając się uśmiechami. Po chwili jednak przywarliśmy do siebie na dłużej. Nie robiliśmy absolutnie nic.... było to dość ciekawe, oswajające mnie z nim doświadczenie - Pocałuj mnie.- brunet przejechał językiem po linii moich zębów. Gdy rozszerzyłem nieco bardziej usta, jego język wsunął się do środka napierając na mój. Nie chciałem dać się tak łatwo. Rozpocząłem pocałunek starając się go zdominować jednak Hansol pod tym względem okazał się być bardziej asertywny niż sądziłem. Przejął rolę w pocałunku całując mnie niezwykle namiętnie i zachłannie, ale można było też wyczuć w tym masę uczucia i jednoczesnej delikatności - Zgaś światło.
- Za chwilę.- chłopak ewidentnie nie mógł się ode mnie oderwać, co szczerze mówiąc nie przeszkadzało mi jednak pewniej czuję się w takich sytuacjach przy zgaszonym świetle.
- Proszę... wstydzę się.- chłopak spojrzał na mnie uśmiechając się.
- Wstydzisz się mnie?
- Może troszkę. 
- Zwariowałeś?
- Oj no proszę.
- Dobrze, dobrze.- Hansol wstał z łóżka podchodząc do włącznika - Dla ciebie wszystko. 
- A teraz chodź.- gdy przyjaciel usiadł na łóżku przysunąłem się do niego głaszcząc go po nagiej nodze ukrytej pod puchatym szlafrokiem - Wiesz... może miałeś rację.
- Mhmmm... mów dalej.
- Chciałbym z tobą spróbować no... 
- Być? Nie wstydź się tego słowa. 
- No tak.- uśmiechnąłem się chwytając za pasek od szlafroka chłopaka. Rozwiązując go nie zobaczyłem ani jednego sprzeciwu z jego strony, co tylko ośmieliło mnie do dalszego działania. Gdy odwinąłem boki materiału, moim oczom ukazało się niesamowicie wyrzeźbione ciało oraz członek tak pokaźnych rozmiarów, że na sam widok dostałem ciarek. Mimo to osunąłem ostrożnie materiał z jego ramion, po czym usiadłem na nim okrakiem całując go po ramionach i szyi.
- Co ty wyprawiasz?- Hansol objął mnie w talii głaszcząc mnie po niej kciukami.
- Jeszcze nie wiem.
- Mm, ale nie przestawaj.- zaśmiałem się obejmując go za szyję i połączyłem nasze usta pocałunkiem.
Muszę powiedzieć, że w tej czynności zastygliśmy na dobre kilka godzin.... naprawdę. Hansol co chwilę skarżył się na to, że nie ma już dopływu krwi do nóg, ale bagatelizowałem to, obracając wszystko w żart. Dopiero gdy na zegarze wybiła godzina czwarta rano zszedłem z niego cmokając go w kącik ust.
- Jak tam nóżki?
- Nawet nie pytaj.
- Wycałować?
- Mmm skoro już sam to proponujesz.- zaśmialiśmy się, po czym Hansol rzucił się w stos poduszek biorąc głęboki oddech. Usiadłem między jego nogami całując jego ubrane w mięśnie podbrzusze zerkając na niego zadziornie - Ty cholero. 
- Musisz zakryć ten sprzęt jeśli mam ci majstrować w tych dolnych rejonach. 
- Czemu?
- No dajże spokój.- chwyciłem za materiał szlafroka zakrywając jego członka - Znacznie lepiej.
- Nie robiłeś takich rzeczy z Hyunjae?
- Robiłem... ale nie chcę żeby u nas wszystko szło tak szybko.- nachyliłem się do jego umięśnionych nóg obdarowując je czułymi pocałunkami. Chłopak ułożył dłoń na moich włosach kręcąc na nich coś w rodzaju loczków - I jak?
- Nie przestawaj.- oblizałem wargi przywierając nimi do ud partnera. Zasysałem się lekko na skórze wywołując słodkie jęki z jego strony. Muszę przyznać, że sprawiało mi to potworną przyjemność. Nigdy nie czułem czegoś takiego. Oboje byliśmy w takim amoku, że z początku nie usłyszeliśmy odgłosów dobijania się do okna - Byungjoo...- uniosłem głowę nachylając się do bruneta.
- Chcesz buzi czyyyy... o co chodzi?
- Ktoś się dobija do okna.
- No... jest burza. Pewnie deszcz i drzewa. 
- Nie... czuję, że coś jest nie tak.- sięgnąłem po koszulkę nerwowo ją na siebie nakładając.
- Robisz to specjalnie żeby mnie wystraszyć, tak?- Hansol związał szlafrok podchodząc niepewnie do okna - Hansol?
- Czekaj.- chłopak odchylił zasłonę wyglądając przez szybę. Bałem się. Nie byłem pewien czy ma rację gdyż na dworze szalała potworna burza. Jestem pewien, że to gałęzie drzew stukały o szklane szyby - To nie Hyunjae?
- Co ty mówisz...- podszedłem do przyjaciela otwierając szerzej oczy - Zasłoń to.
- Jest ciemno, nie widzi nas. 
- Skąd on wie, że tu jestem? 
- Pewnie widział jak odjeżdżaliśmy razem spod hotelu. 
- A skąd wiedział gdzie mieszkasz?
- Tego to już nie wiem.- brunet odszedł od okna idąc w kierunku szafy, z której wyciągnął po chwili dres i czerwony t-shirt.
- Co ty robisz?
- Idę z nim pogadać.
- Chyba zwariowałeś.
- Ewidentnie po coś stuka do tych okien. Chce nas sprowokować.
- Nigdzie nie pójdziesz.
- Nie musisz się martwić.- sięgnąłem po bluzę chłopaka narzucając ją na ramiona.
- Idę z tobą.
- Nie ma opcji. Zostajesz tutaj.
- Hansol...
- Stoisz w oknie i nas obserwujesz. Jeśli zobaczysz, że coś jest nie tak, dzwoń na policję.
- Od razu powinniśmy po nich zadzwonić.
- Nie panikuj.- chłopak pocałował mnie w czoło, po czym narzucił na siebie kurtkę zbiegając na dół. Czułem jak pocą mi się dłonie, w których ściskałem telefon przyjaciela. Pobiegłem do jego pokoju wyglądając przez grubą zasłonę. Hansol stojąc na deszczu pertraktował z moim byłym partnerem. Otworzyłem okno starając się nasłuchiwać ich rozmowę. Padający deszcz bardzo mi to utrudniał, jednak starałem się jak mogłem.
- Dobrze ci radzę... idź stąd i daj Byungjoo święty spokój.
- Pożałujecie tego, że działacie przeciwko mnie. 
- Dorośnij... Byungjoo cię nie kocha. Daj mu w końcu żyć tak jak on tego chce. 
- Nigdy...
- Kochasz go?
- Kocham.
- Znasz to powiedzenie? Jeśli kogoś kochasz, to daj mu odejść.
- Przestań chrzanić gnoju. Byungjoo jest u ciebie?
- Nie.
- Kłamiesz.
- Człowieku, dochodzi piąta rano. Jedź do siebie, prześpij się czy coś. Daj mi spokój.
- Trochę szacunku dupku.- Hyunjae szarpnął Hansola. Nie mogłem na to dłużej patrzeć. Zbiegłem na dół rzucając się na mężczyznę. Kierowała mną tak potworna nienawiść i złość do tego człowieka, że w tamtym momencie naprawdę byłem w stanie poważnie mu zaszkodzić.
- Byungjoo!
- Wypad stąd...- warknąłem w kierunku byłego partnera - Daj mi w końcu normalnie żyć. Błagam cię...
- Uciekłeś ode mnie... jak mogłeś?!
- To jest twoim zdaniem miłość? Przetrzymywanie mnie w jakimś pokoju i wykorzystywanie jak zabawkę? Hyunjae, daj mi żyć.... Daj mi żyć do cholery!
- Byungjoo, to nie ma sensu.- Hansol chwycił mnie za nadgarstek - Chodź do domu.
- Nie dotykaj go!
- Przestań się drzeć, bo pobudzisz ludzi. 
- A ty przestań się wpieprzać w nasz związek.- Hansol parsknął śmiechem prowadząc mnie w stronę klatki.
- Z tego co wiem wasz związek zakończył się rok temu z twojej głupoty... odpuść już. 
- Pożałujesz tego.
- Grozisz mi? Wiesz, że mogę zgłosić to na policję.- mężczyzna zrobił krok w tył - Sam widzisz. Żegnam.- gdy drzwi od klatki schodowej zamknęły się za nami izolując nas od paskudnej pogody i Hyunjae, odetchnąłem wtulając się w Hansola - Już jest okej.... nie bój się. 
- On mi nigdy nie da spokoju. 
- Wrócimy do domu, prześpisz się, a jutro pójdziemy z tym na policję.
- Nie...
- Byungjoo... innego wyjścia nie ma, rozumiesz? Chodź już na górę...


~c.d.n.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------







1 komentarz: