13 października 2017

...


Kochani,
jeśli macie ochotę na jakiegoś ficzka, dajcie mi znać. Wprawdzie nie mam już tyle czasu na bloga, co kiedyś, ale od czasu do czasu z ogromną chęcią coś dla Was napiszę.
Jeśli nikt się nie zgłosi będę chyba kończyć swoją przygodę z tym blogiem, nad czym strasznie ubolewam gdyż spędziłam na nim kilka dobrych lat.

Trzymajcie się!
Buziaki ;*

2 października 2017

Nie znajdziesz mnie~cz.6[Hansol&Bjoo] Koniec




                     Obudził mnie potężny deszcz bębniący w szyby okien oraz cudowny zapach świeżo zaparzonej kawy unoszący się w powietrzu. Na mojej twarzy składane były delikatne pocałunki przeplatane z cichym chichotem Hansola.
- Dzień dobry.- szepnął całując mnie w kącik ust. Otworzyłem lekko powieki widząc przed sobą uśmiechniętą twarz chłopaka - Nie obudziłem cię zbyt wcześnie? 
- Mmm... no nie wiem.- przetarłem twarz starając pobudzić się choć trochę do życia.
- A jak się czujesz?
- Lepiej.- przysunąłem się bliżej chłopaka przykładając dłoń do jego ciepłego policzka. Hansol jedynie nachylił się do mnie całując mnie.
- Ale jesteś słodki.
- Daj spokój.- zaśmiałem się cmokając go w policzek - Zrobiłeś kawę?
- Mhm... już ci podaję.- brunet pomógł mi usiąść, po czym wręczył mi duży kubek z gorącym napojem.
- Ale pachnie. Świeżo mielona, co?
- O proszę, jaki znawca.- chłopak usiadł obok mnie odgarniając mi włosy z czoła - Dziś jest wielki dzień, co?
- To znaczy?
- Pójdziemy zgłosić Hyunjae na policję. 
- Sam nie wiem...
- Byungjoo... wiem, że się boisz, ale nie mamy innego wyjścia.- upiłem łyk kawy odstawiając kubek na szafkę - Nie smakuje ci?
- Smakuje.- nie wiem jakie instynkty i emocje mną wtedy kierowały. Zdjąłem z siebie pospiesznie bluzę wraz z koszulką, po czym usiadłem okrakiem na chłopaku.
- Co rob...
- Chcesz się kochać?- Hansol otworzył szerzej oczy odstawiając kawę.
- T... tak, ale...- owinąłem ręce wokół jego szyi łącząc nasze wargi pocałunkiem.
- Hej, zaczekaj...- oblizałem usta patrząc w oczy przyjaciela - Nie spieszmy się tak.
- To twój pierwszy raz?
- Nie... ale pierwszy raz z chłopakiem więc..
- Możesz dominować. 
- Poczekaj.- jego dłonie przywarły do moich policzków - Co cię tak nagle naszło? Wczoraj nie chciałeś nawet słyszeć o związku...
- Skoro mam zeznawać przeciwko Hyunjae, chcę zrobić przed tym wszystko, czego gdzieś w podświadomości cholernie pragnę.
- Dlaczego?
- On jest nieobliczalny...- wtuliłem się w szyję Hansola delikatnie ją całując.
- Jeśli na niego doniesiesz, policja na pewno będzie miała go na oku. Nie musisz się bać.- chłopak objął mnie głaszcząc mnie po plecach - Nie pozwolę temu gnojowi zrobić ci krzywdy. 
- Dzięki.- spojrzałem na chłopaka wymieniając się pocałunkiem - Naprawdę... dziękuję za wszystko.- oblizałem wargi sunąc palcem przez jego klatkę piersiową - Chciałbyś odebrać swoją nagrodę?
- Nazywasz siebie nagrodą?- Hansol zmrużył oczy całując mnie po twarzy - Nie jest to zbyt przedmiotowe podejście?
- Być może... ale nie umiałem tego inaczej ująć.- szepnąłem smakując warg przyjaciela. Hansol ułożył dłonie na moich pośladkach ostrożnie je ugniatając, co wywołało szeroki uśmiech na moich ustach. Chciałem się z nim kochać... zacząć jak najszybciej i robić wszystko, by trwało to jak najdłużej. Czułem, że będzie to wyglądało zupełnie inaczej niż z Hyunjae. Nie mogłem się doczekać...
- Ale się rwiesz.- zaśmiałem się wsuwając dłoń w dres chłopaka - Aishh...
- Podoba ci się?- spojrzałem na partnera ujmując w dłoń jego członka. Hansol zamknął oczy biorąc głęboki oddech - Czy to oznacza "tak"?
- Byungjoo...
- Ciii.- zamknąłem jego usta pocałunkiem wykonując ostrożne ruchy dłonią. Hansol chwycił mnie w pasie odrywając się ode mnie. Jego wargi przywarły do mojej rozgrzanej klatki piersiowej namiętnie ją całując. Masując kciukiem żołądź chłopaka poczułem wylewający się z niego preejakulat. Dało mi to stanowczy sygnał, że mój przyjaciel jest już gotowy - Daj mi chwilę.- szepnąłem całując go w głowę, po czym zszedłem z niego zdejmując z siebie pospiesznie spodnie wraz z bokserkami. O dziwo nie czułem się zawstydzony. Byłem niesamowicie zafascynowany tą sytuacją i nie mogłem się doczekać dalszego przebiegu wydarzeń.
- Boję się.- wysapał Hansol masując swojego członka.
- Czego się boisz?- usiadłem na nim ponownie bawiąc się jego włosami.
- Co jeśli coś ci zrobię?
- Zwariowałeś.- uśmiechnąłem się całując go.
- Nie mam lubrykantu. 
- Poradzimy sobie.- szepnąłem namiętnie go całując. Hansol odwzajemniając pocałunek trzymał mnie w talii kontrolując tempo w jakim nabijałem się na jego członka. Moje ciało przeszywał potworny ból, ale mimo to zacisnąłem zęby chcąc to kontynuować.
- I jak?- zerknąłem na chłopaka wodząc palcami po jego twarzy. Patrzył na mnie z takim pożądaniem i miłością... nigdy nie czułem czegoś takiego.
- Cudownie. 
- Nie boli?
- Nie.- owinąłem ręce wokół jego szyi składając delikatne pocałunki na jego twarzy. Gdy dotarłem do jego ucha zassałem się na płatku lekko się uśmiechając - Chcę się z tobą kochać Hansol... mocno... bardzo długo...zrób coś żebym zapamiętał ten moment na zawsze.- nasze spojrzenia znów się spotkały. Chłopak ułożył mnie ostrożnie na łóżku napierając dłońmi na moją klatkę piersiową. Chwyciłem go za nadgarstki lekko się uśmiechając. Jego biodra wykonały ostrożny ruch wywołując potworny ból dolnych partii mojego ciała. Mimo to było to i tak o wiele większą przyjemnością niż zbliżenie z Hyunjae - Jakie to uczucie?- wydyszałem formując usta w lekki uśmiech.
- Dziwne... ale bardzo przyjemne.- Hansol oparł się na przedramionach obok mojej głowy patrząc mi w oczy. Wymienialiśmy się jedynie ciężkimi oddechami i nieśmiałymi uśmiechami. Nie mogłem sobie lepiej wymarzyć rozpoczęcia tego dnia - Nie mogę się z tobą kochać bez lubrykantu. 
- Napluj na rękę.
- No co ty...
- Mówię ci.
- Ale...
- Ja to zrobię.- Hansol wyszedł ze mnie uważnie mi się przyglądając. Naplułem na dłoń zgodnie z obietnicą, po czym całą tą wydzielinę rozprowadziłem na twardym jak skała członku partnera - Spróbuj teraz. 
- To... to normalne?
- Zawsze tak robiłem jak nie miałem lubrykantu pod ręką.- brunet zmierzył mnie wzrokiem ostrożnie we mnie wchodząc - Od razu lepiej.
- No tak... czuć różnicę.- zaśmialiśmy się łącząc wargi pocałunkiem. Chłopak poruszał się we mnie miarowym, nieco szybszym tempem. Moje ciało posuwane było z każdym jego ruchem do przodu, odbijając się tym samym od stosu poduszek. Nasze splecione dłonie spoczywały nad moją głową pieszcząc się wzajemnie i dając tym samym poczucie bezpieczeństwa i bliskości drugiej osoby. Rozgrzane, lekko wilgotne usta partnera pieściły moją szyję wydobywając z siebie tym samym ciche, potwornie podniecające mnie jęki i westchnięcia.
- Hansol...- szepnąłem czując jak ciało chłopaka ociera się o mojego członka.
- Czy to odpowiedni moment żeby ci powiedzieć, że cię kocham?- otworzyłem szerzej oczy spoglądając na lekko zaczerwienioną twarz przyjaciela. Nie byłem w stanie nic z siebie wydusić. Otworzyłem jedynie usta jednak nie wydobył się z nich nawet najmniejszy dźwięk. Skinąłem więc jedynie głową dotykając ostrożnie dłonią rozgrzanego policzka Hansola - Kocham cię.- po tym wyznaniu chłopak wbił się w moje wargi lekko je ssąc i podgryzając. W tym samym momencie poczułem przyjemne mrowienie w brzuchu. Chyba się zakochałem... Dawno się tak nie czułem. Ostatnim razem byłem tak przepełniony szczęściem podczas pierwszego spotkania z Hyunjae... kiedy dotarło do mnie, że go kocham. Jestem zaskoczony, że przyszło mi to tak łatwo w przypadku Hansola, ale jednocześnie bardzo się z tego cieszę... znów będę kochać i chodzić z uśmiechem na ustach od rana do wieczora.

*

- Byungjoo!
- Tak babciu?!- odsunąłem się od biurka, przy którym siedziałem pisząc na laptopie z kolegą z uczelni. Czekałem na Hansola gdyż tego dnia miał wpaść do nas na obiad. Mieliśmy oznajmić mojej babci, że jesteśmy parą. 
- Zejdź proszę na dół! 
- Już idę!- narzuciłem na siebie bluzę zbiegając na dół domu. W przedpokoju stała moja babcia w towarzystwie dwóch policjantów - Dzień dobry...
- Dzień dobry. Byungjoo, zgadza się?
- Tak, ale... o co chodzi?
- Kiedy ostatni raz widział pan Kim Hansola?
- Wczoraj wieczorem. 
- Mhmm.... a gdzie odbyło się wasze spotkanie?
- Coś mu się stało?
- Proszę odpowiedzieć na pytanie. 
- U niego w mieszkaniu. Coś mu się stało, prawda?
- Kiedy pan od niego wychodził wszystko było w porządku? Odprowadził pana czy może mówił, że się dokądś wybiera?
- Odwiózł mnie do domu i z tego co mi mówił, miał pojechać na zakupy i do domu. Ma dzisiaj ciężki dzień na uczelni więc chciał się wczoraj wcześniej położyć. 
- Kim Hansol został znaleziony ciężko pobity niedaleko swojego mieszkania.- oparłem się o ścianę czując jak grunt osuwa mi się pod nogami.
- Skarbie...- babcia chwyciła mnie w talii, jednak to w niczym nie pomogło. Osunąłem się na ziemię wpatrując się w ścianę znajdującą się przede mną - Byungjoo...
- W którym jest szpitalu?
- Został przewieziony do szpitala, ale kilka godzin po tym zmarł... przykro nam.- poczułem potworny ucisk w klatce piersiowej. Na moje policzki wypłynęły chłodne strużki łez, a dłonie zaczęły się potwornie trząść i pocić.
- Skarbie... to twój przyjaciel, tak?
- To mój chłopak...- szepnąłem wybuchając histerycznym płaczem.
- Czy... czy pański chłopak miał jakiś wrogów? Wiemy, że to nieodpowiedni moment, ale...
- Miał... tylko jednego...- wstałem dość chwiejnym krokiem wydmuchując nos w podaną przez babcię chusteczkę.
- Zna go pan?
- To mój były partner... Na pewno on go pobił, jestem tego pewien.
- Skąd to podejrzenie?
- Rozstałem się z nim dawno temu....- ciężko było mi o tym wszystkim mówić. Czułem się naprawdę potwornie i jedyne czego pragnąłem to ucieczka do swojego pokoju - On... przyjechał tutaj i zaczął mnie prześladować. Nachodził mnie cały czas, groził... Wiedział, że spotykam się z Hansolem.- dlaczego wypowiedzenie jego imienia jest tak koszmarnie bolesne? - Przedwczoraj kiedy spałem u Hansola, przyszedł pod jego dom. Zaczął się awanturować, grozić nam... Jest o mnie bardzo zazdrosny...
- Proszę nam podać jego imię i nazwisko, sprawdzimy to.
- Choi Hyunjae. To na pewno on... 
- Byungjoo...
- Proszę dopilnować żeby zgnił w pierdlu.... Kilka dni temu mnie porwał, zawiózł do hotelu i pobił.- uniosłem koszulkę demonstrując policjantom kupę fioletowych siniaków i krwiaków - On jest nieobliczalny, to na pewno on zabił Hansola....- wtuliłem się w zszokowaną babcię płacząc jak bezbronne dziecko. 
- Proszę dać mu już spokój, jest w szoku.
- Oczywiście. Kiedy poczuje się pan lepiej, proszę zgłosić się na komisariat.
- To może nigdy nie nastąpić... 

*

                     Znów tu jestem. Z resztą... nie ma dnia żebym tu nie przychodził. Codziennie przychodzę tu przed zajęciami i po zajęciach. Przebywam tu dopóki się nie ściemni. Rozmawiam z Hansolem, sprzątam jego grób, opowiadam o tym, jak minął mi dzień... Codziennie zapewniam go o tym, że bardzo go kocham i potwornie za nim tęsknię. Moje życie straciło sens z dnia na dzień. Jednego dnia myślałem, że w końcu odżyłem, zacząłem nowe życie, znów się zakochałem... Wszystko zepsuła kilkuminutowa wizyta dwóch mężczyzn w mundurach... 
- Policja nic nie udowodniła Hyunjae, wyobrażasz to sobie?- usiadłem na ławce głęboko wzdychając - Wyparł się wszystkiego... Pobicia, prześladowania mnie... Nie są w stanie nic mu zrobić.- owinąłem się bardziej szalikiem czując silne uderzenie wiatru - To on cię pobił, prawda? Wiem, że to on i obiecuję ci, że wsadzę go do więzienia... Powiedz coś Hansol...- spojrzałem na zdjęcie uśmiechniętego chłopaka. Takiego go zapamiętałem. Szczęśliwy, wiecznie uśmiechnięty, a przy tym niezwykle dojrzały i trzeźwo patrzący na życie. Usiadłem na ziemi kładąc głowę na nagrobku chłopaka - Chciałbym usłyszeć twój głos... strasznie za nim tęsknię, wiesz?- cisza. Ta cisza przeraża mnie najbardziej. Cały czas przypomina mi o tym, że Hansola już nie ma i nigdy więcej go nie zobaczę - Kocham cię najbardziej na świecie.... nigdy w życiu się nie zakocham, obiecuję. Zawsze będę tylko z tobą.- zacisnąłem dłonie na nagrobku czując jak znów się rozklejam. Od jego śmierci minęły zaledwie trzy tygodnie... jest to potwornie ciężki okres dla mnie. 
- Byungjoo...- pociągnąłem nosem odwracając się w kierunku babci stojącej na alejce. Miała zrobić obchód grobów i po mnie przyjść - Chodź kochanie, zmarzniesz.
- Idę...- zdjąłem szalik owijając nim tablicę ze zdjęciem chłopaka - Nie chcę żeby zmarzł...
- Wnusiu...
- Tak wiem... nie musisz nic mówić... 


~Koniec.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------