Wizyta w biurze szefa? Totalna klapa. Mimo że od tego czasu minęło kilka dobrych tygodni to wciąż nie mogę zapomnieć jego słów: "Musisz stać się taki jak oni żeby nie nabrali podejrzeń, rozumiesz?". Widząc lekkie zdezorientowanie na mojej twarzy mężczyzna ciągnął ten monolog dalej: "Dam ci tyle pieniędzy ile chcesz... musisz się do cholery z kimś tam przespać... wtedy te dziwki zobaczą, że jesteś jednym z nich i zaczną gadać." I co? Chęć wysokich zarobków, awansu i wizja bycia najlepszym przysłoniły mi trzeźwy pogląd na świat i moje życie. Za "radą" szefa zacząłem sypiać z przypadkowymi mężczyznami. Czy to mi odpowiada? Nie... czuję się okropnie. Nie umiem nawet wyrazić tego, jak bardzo teraz cierpię. Czuję się straconą osobą bez krzty godności. Dzięki temu jednak będę potrafił napisać niesamowity artykuł. I znów ten sam temat... artykuł i artykuł. Czy rzeczywiście musiałem zniżyć się do poziomu chłopaka zarabiającego na życie własnym tyłkiem? Czy nie mogłem napisać tego gówna opierając się jedynie na samej obserwacji i rozmowie z chłopakami? Nie... musiałem ślepo iść za resztą, by się do nich dopasować i wyciągnąć jak najwięcej informacji. Czuję się skażoną, nieczystą osobą. Chciałbym zniknąć. Chciałbym z kimś o tym porozmawiać, ale nie potrafię. Wonjun o niczym nie wie. Jestem pewien, że po czymś takim zakończyłby ze mną znajomość, a tego bym nie zniósł. Za każdym razem jak wracam do domu uśmiecham się szeroko i udaję, że wszystko jest dobrze. Jednak gdy już uda mi się zniknąć za drzwiami pokoju, chowam twarz w poduszkę i płaczę.
Sprawa Suwoonga... hm... to zupełnie odrębny temat. Z początku traktowałem go jedynie jak kolegę. Z czasem jednak moje serce zaczęło bić do niego nieco szybciej. Gdy już zyskaliśmy swoje zaufanie zaczęliśmy dość często zlewać klientów. W tym czasie, w którym mogliśmy zarabiać pieniądze, my woleliśmy uciekać do pokoju Suwoonga. Tam rozmawialiśmy, śmialiśmy się... kochaliśmy się. Tak.. w sumie to tego nie żałuję. Chociaż z drugiej strony zależy jak na to spojrzeć. Kochaliśmy się codziennie. Każdego dnia czułem taką ekscytację jak podczas pierwszego razu. Z każdym dniem przeżywałem to niesamowite uczucie na nowo. Dokładnie cztery dni temu to wszystko zaczęło się sypać... Podczas obiadu usiadłem z dwoma przypadkowymi chłopakami: Yongsoonem i Hyunseokiem. Otwarcie powiedzieli o tym, że obserwują mnie od dłuższego czasu i widzą, że coś łączy mnie z Suwoongiem. Nie miałem zamiaru zaprzeczać. Wtedy też 21-letni Hyunseok powiedział, że Suwoong tylko z początku wydaje się być kochaną, milutką przylepą. W rzeczywistości sypia z kim popadnie, a gdy uśpi naszą czujność kradnie część zarobionych przez nas pieniędzy. Po tym śmiałym stwierdzeniu postanowiłem bliżej przyjrzeć się chłopakowi. Szczerze mówiąc miałem głęboko w dupie te pieniądze. Zależało mi na tym gnojku jak na nikim innym. Nie sądziłem, że kiedykolwiek pokocham chłopaka...do tego puszczalskiego...nie. Nie powinienem tak mówić! Byłem na siebie wściekły gdy wypowiadałem w myślach te słowa. Chciałem się za nie ukarać, ale Suwoong zrobił to za mnie... Byłem po pracy. Idąc korytarzem w stronę drzwi wyjściowych zauważyłem Suwoonga całującego się z Donggunem... chłopakiem pracującym tu od roku. Będąc sam na sam ze mną przyrzekał, że kocha tylko i wyłącznie mnie.. że skończy z tym gównem i pójdzie do szkoły... że po skończeniu nauki weźmie się za porządną pracę i razem zaczniemy wspólne życie. Nie chciałem nawet słuchać jego wyjaśnień... mimo że go kocham... tak, śmiało mogę powiedzieć, że kocham tego dupka, ale mimo to nie potrafiłbym dać mu drugiej szansy. Nie potrafię ufać ludziom... gdy już jednak to zrobię nie wyobrażam sobie zostać zranionym przez tą osobę. Suwoong jednak przekroczył wszelkie granice. Jestem pewien, że po czymś takim nigdy nikogo do siebie nie dopuszczę. Zakochana, zraniona, męska prostytutka... Czy to właściwy tytuł na artykuł?
Samotni, pełni kompleksów, zagubieni, myślący, że obnażanie własnego ciała jest gwarancją dostatniego życia. Kim właściwie są ludzie pracujący w domach publicznych? Czy jakikolwiek zwykły, szary człowiek się nad tym zastanawiał? Nie? Może to i lepiej. W tym artykule postaram się przedstawić idealny obraz chłopaka siedzącego w tej branży. Dlaczego chłopaka? Pewnie wielu z Was słyszało o nowo otwartym Domu Publicznym w najbogatszej dzielnicy Seoulu- Gangnam. U wielu ludzi budził on obrzydzenie, u innych oburzenie, jeszcze inni starali się patrzeć na to z przymrużeniem oka. Ja jednak starałem się podejść do tego dość neutralnie.
Gdy pierwszy raz stanąłem przed drzwiami budynku czułem ogromny strach i niepokój. Chciałem się wycofać, ale nie mogłem. Chęć poznania emocji pracujących tam ludzi była silniejsza od lęku. Z początku nikt nie chciał mieć ze mną nic do czynienia. Chłopcy podejrzewali, że jestem z policji bądź też pracuję właśnie jako dziennikarz. By wejść z pracownikami w przyjacielskie relacje musiałem zacząć robić to co oni. Dzięki temu wiem, co czują i zdaje mi się, że wiem co kierowało nimi podczas podejmowania tej pracy.
Cała ta nieprzyjemna przygoda chłopców zaczyna się gdy kończą 13 lat. W tym wieku mogą już przyjść do Szefa agencji i starać się o pracę. Zapotrzebowanie na tak młode osoby jest ogromne więc młodzież bez problemu dostaje własny pokój i klientów. Dziennie przez ich pokoje przewija się około 10-15 mężczyzn, w zależności od tego jak dobrzy są w swoim zawodzie. Pewnie jesteście ciekawi kim są osoby korzystające z takich usług. Zazwyczaj są to dorośli, samotni mężczyźni. Nie mam tu na myśli osób niebędących w związkach. 3/4 klientów Domu Publicznego jest żonatych, posiadających dzieci, niesamowite wille i szybkie, luksusowe samochody. Wydawałoby się, że jest to idealne, dostatnie życie. Czego więc ci panowie szukają wśród chłopców w wieku ich dzieci? By się tego dowiedzieć sam musiałem wcielić się w pracowanika tej placówki. Podczas spotkań z mężczyznami, ci opowiadali mi o swoim życiu prywatnym i zawodowym. Często narzekali na brak pożycia ze swoją partnerką, mówili, że nie lubią swojej wykańczającej pracy... większość z nich świało stwierdzała, że ich żony są z nimi wyłącznie dla pieniędzy. Dlatego też starają się znaleźć namiastkę miłości wśród zagubionych tak naprawdę jeszcze dzieci. Każdy z nas wie, że nikt nie jest w stanie oddać miłości w taki sposób jak niekochane, zagubione i odrzucone przez społeczeństwo i najbliższych dziecko.
Dlaczego tak brutalnie opisałem sytuację chłopców w poprzednim akapicie? Większość artykułów w gazetach tego typu stara się za wszelką cenę podkolorować jakiś temat, by się jak najlepiej sprzedał... w moim artykule tego nie będzie. Prawda jest tak okrutna, bolesna i zaskakująca, że nie potrzebuje dodatkowych upiększeń.
Jak już wcześniej wspomniałem, pracownikami Domu Publicznego są chłopcy w przedziale wiekowym od 13 do 24 roku życia. Zauważyłem, że ci powyżej 20 lat mają utrudnioną pracę. Klienci zwykle proszą o nieletnich, zakłopotanych i zawstydzonych dzieciaków. Mimo, że sytuacja życiowa zmusiła ich do zarabiania w ten sposób, chłopcy tego nie pochwalają. Wielu z nich wstydzi się tego i pragnie z tym skończyć, ale nie widzi dla siebie lepszej przyszłości. Patologiczne rodziny, konkubenci matek będący agresywnymi alkoholikami, niezrozumienie ze strony rodziców... to są najczęstsze przyczyny z jakimi się spotkałem. Chłopcy rezygnują z nauki i uciekają do miejsca, w którym wydaje im się na pierwszy rzut oka, że będzie lepiej. Dach nad głową, darmowe posiłki, wysokie zarobki... ale jakim kosztem? Czy sprzedawanie własnego ciała rzeczywiście jest warte tego wszystkiego? Jak już mówiłem, mam do tego neutralne podejście... każdy z Was może zinterpretować to we własny sposób.
Niektórzy pracownicy czują się zagubieni do tego stopnia, że okradają własnych kolegów ze wcześniej zarobionych przez nich pieniędzy. Może faktycznie nie widzą dla siebie lepszej przyszłości? Nie widzą bądź też nie chcą jej zobaczyć. Przyglądając się temu wszystkiemu chciałem wyciągnąć pomocną dłoń do jednego z chłopców, co równało się z oszustwem i kradzieżą z jego strony. Nie zależało mi na tych pieniądzach... widocznie on potrzebował ich bardziej. Jak już mówiłem, nie oceniam.
Puentując ten krótki artykuł pragnę powiedzieć jedynie to, że młodzież niezależnie od tego z jakiego środowiska pochodzi, potrzebuje masy uwagi i opieki, właśnie po to, by nie poszła w ślady bohaterów mojej wypowiedzi. W Domu Publicznym spotkałem osoby pochodzące z rodzin patologicznych, jak i tych stojących na naprawdę wysokim poziomie. Jak widzicie, ilość pieniędzy nie decyduje o naszym statusie w społeczeństwie. Każdy z nas może skończyć tak samo. By tego uniknąć apeluję do osób dorosłych, głównie do rodziców... zainteresujcie się swoją pociechą, póki jeszcze nie jest za późno. Gdy wejdzie w złe towarzystwo i otoczenie, ciężko później będzie je z tego wyciągnąć.
Choi Dabin
~Koniec.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
No nie :"|
OdpowiedzUsuńPowiem, że ciekawie zakończyłaś, ale to wszystko dzieje się tak szybko... :<
Ale w sumie, artykuł mi to wszystko wynagrodził :D Był praktycznie podsumowaniem całego opowiadania, dzięki czemu czytając w mojej głowie przechodziły różne obrazy tego, co już było a także tego, co sama sobie dopowiedziałam, jak mogło wyglądać.:P
Ei, aż sobie wyobraziłam, że to Suwoong czyta ten artykuł i gdy skończyłam to czytać, wyskoczył mi taki obraz: Suwoong siedzący w swoim pokoju na łóżku, czyta to wszystko, i myśli sobie, że Dabin go oszukał, albo coś tam, ale że on go kocha, jednak nagle za sobą słyszy jakiś zaspany głos, i wtem zakłada maskę radości i sztucznej miłości i wraca do chłopaka za sobą, wtulając się w jego ramiona... :D
Hahhah, wiem, mam jakąś dziwną wyobraźnię xD
Czekam na kolejne opowiadania!
Hwaiting i do następnego komentarza~<3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń