29 marca 2015

Ken & Leo...VIXX?~cz.3 [Kochajmy się- Koniec]



N
Stałem jak wryty w przedpokoju i patrzyłem na drzwi. Bałem się odwrócić. Czułem na sobie spojrzenie tego dupka. Przeszywał mnie nim na wylot... nienawidziłem tego. W pewnej chwili poczułem na karku jego zimny oddech. Zacisnąłem oczy, do których powoli napływały łzy, a dłonie same zacisnęły się w pięści. Miałem ochotę odwrócić się i zatłuc go na śmierć...ale bałem się... wiedziałem,że jest silniejszy ode mnie i bez problemu sobie ze mną poradzi. Wiedziałem też jakby to zrobił...znałem go już na wylot.
- Odsuń się ode mnie...- szepnąłem i mocniej zacisnąłem oczy.
- Czemu?
Jego dłonie powoli wędrowały po mojej talii. Na sam jego dotyk przez moje ciało przeszły dreszcze.
- Zostaw mnie do cholery...
- Yeon wyluzuj.- jego usta zaczęły pieścić mój kark. Nie wytrzymałem. Odwróciłem się gwałtownie i uderzyłem go z całej siły w twarz. Wiedziałem,że zaraz tego pożałuję. Ravi uśmiechnął się cwaniacko i złapał mnie za włosy przyciskając tym samym do ściany. Drugą ręką okładał mnie po brzuchu. Wszystko zaczęło mi wirować.. nie miałem nawet siły żeby zawołać Kena czy Leo. Chociaż pewnie baliby się przeciwstawić Raviemu. Na szczęście w porę z pokoju wyszedł menager, który odciągnął ode mnie rapera i zaprowadził go do swojego pokoju.

Leo
Chciałem teraz o wszystkim powiedzieć Kenowi,ale jak? Cały czas przecież tkwiłem w tym toksycznym związku z Ravim. Dawno bym go zostawił,ale bałem się konsekwencji. Wiem, do czego Ravi jest zdolny.. jakie ma znajomości i jak bardzo mógłby mi zaszkodzić gdybym tylko mu się przeciwstawił. Widziałem,że Ken patrzy na mnie od dłuższego czasu. Jego ręka spoczęła na moim policzku i zaczęła go delikatnie głaskać.
- Chcesz mi o czymś powiedzieć, prawda?
- N...nie..
- Leo, przecież widzę... 
- Chcę...ale się boję.
- Raviego?
Nic nie odpowiedziałem. Przecież to oczywiste.
- Leo... Ravi ci już nic nie zrobi.... obiecuję ci to. 
Nie miałem ochoty na dłuższą rozmowę. Wtuliłem się w Kena i zamknąłem oczy ciesząc się tą chwilą. Wiedziałem,że jak wróci Ravi nie będzie już tak kolorowo.

Hongbin
Szukałem Hyuka przez całą noc. Od dwóch dni nie było go w domu. Gdzie on się do cholery jasnej podziewa? Gdybym był kobietą już dawno dostałbym okresu z tych nerwów. Jak żyję, nigdy jeszcze nie byłem tak zestresowany. Już miałem się poddać i wracać do dormu,ale wtedy przed nosem śmignął mi chłopak podobny do Hyuka.
- Hyuk!
Nawet się nie odwrócił...biegł czym prędzej przed siebie.
- Han SangHyuk! Zaczekaj!
Nie ma na co czekać. Pędem rzuciłem się za nim. Czułem,że to on...był teraz na wyciągnięcie ręki.
- Hyuk, zaczekaj do cholery!- dosłownie rzuciłem się na niego powalając go tym samym na ziemię.
- Puść mnie!- czyli to on... cały w siniakach i ranach po zadrapaniach. Co ten dureń zrobił?!
- Kto cię tak załatwił?
- Puszczaj... nie mam ci nic do powiedzenia.
Miałem ochotę go wyściskać i udusić jednocześnie. Nie miałem już siły by udawać,że wszystko jest okej.
- Co ty sobie myślisz?! Wiesz jak się o ciebie martwiłem?! Gdzie byłeś przez te dwa dni i kto cię tak urządził?! - mimowolnie z moich oczu popłynęły łzy. Wisiałem teraz nad maknae, na którego twarz kapały słone krople. Widziałem,że jego twarz powoli łagodnieje. Chociaż to mogłby być jedynie pozory.
- Jak mogłeś mi to zrobić?
- Co?...co ja ci Hyuk zrobiłem?
- Co mi zrobiłeś?....związałeś się z Kenem! Doskonale wiesz jak mi na nim zależy!
- Hyuk, ja z nim nie jestem...to co widziałeś to jedna wielka ściema. 
- Nie uwierzę teraz w żadne twoje słowo. 
- Hyuk posłuchaj...- zszedłem z niego i posadziłem go trzymając cały czas jego ręce by mi nie uciekł - Ja i Ken tym sposobem chcieliśmy wzbudzić zazdrość w tobie i Leo.
- Nie rozumiem...
- Ken chcę być z Leo... przykro mi..
- To było do przewidzenia...- widziałem jak do jego oczu napływały łzy. Nie chciałem by cierpiał.
- Ale ja chcę być z tobą...
Cisza...dlaczego on nic nie mówi? Tego się właśnie obawiałem. Zawsze bałem się odrzucenia z jego strony. Jednak kiedyś w końcu musiał nadejść ten dzień kiedy Hyukkie dowie się o moich uczuciach i je odrzuci. Jeszcze przez krótką chwilę patrzyłem na chłopaka, który wyraźnie toczył ze sobą wewnętrzną walkę. Wciąż jednak milczał, co doprowadzało mnie do stanu, którego nie potrafiłem opisać. Miałem ochotę zapaść się pod ziemię i zapomnieć co powiedziałem Hyukowi. Zrezygnowany westchnąłem i puściłem jego ręce.
- Idź już do dormu...
Ten jak gdyby nigdy nic wstał i odszedł...nawet się za siebie nie obejrzał...

*

Miesiąc później~

Ken
W końcu sytuacja w dormie się uspokoiła i unormowała. Ja i Leo jesteśmy ze sobą od jakiś dwóch tygodni. Leo całkowicie się przy mnie zmienił. Chodzi uśmiechnięty i jest ze wszystkiego zadowolony. Do tego bez przerwy się do mnie przytula i rząda wręcz bym się nim opiekował...moja kochana przytulanka. Co z resztą chłopaków? Wznieśliśmy do sądu pozew przeciwko Raviemu. Kosztowało nas to mnóstwo stresu i nerwów. Donoszenie na kolegę z zespołu nie było zbyt przyjemne. Póki co przebywa w areszcie, a w czerwcu odpowie przed sądem za molestowanie, gwałty i znęcanie się. N? Odkąd menager znalazł go nieprzytomnego w przedpokoju po pobiciu Raviego zaczęło się coś między nimi kleić. Póki co nie chcą nam nic powiedzieć, ale to widać, że tych dwoje coś do siebie czuje. Sprawa z Hyukiem i Hongbinem? Tu niestety nie ma happy endu. Hyuk się w sobie zamknął. Nie chce z nikim przebywać i tym bardziej rozmawiać. Hongbin mimo odrzucenia stara się mu pomagać jak może,ale widać, że psychicznie też już nie daje rady. Miejmy nadzieję,że z czasem wszystko się jakoś ułoży.


~Koniec.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam na mojego drugiego bloga poświęconego zespołowi, który ma zadebiutować w maju tego roku! TROPHY Hwaiting! ---> TROPHY Poland

5 komentarzy:

  1. No wiec tak, opowiadanie bardzo mi się podobało chociaż troche krótkie. Ciesze się że Ken i Leo są razem, tylko żal mi Hyuka i Hongbina. Miło że u N'a też wszystko w porządku, ale coś ty zrobiła z moim Ravim! No dobra był zły i super no, ale to Raviś i smutno mi z jego powodu. No wiec opko było super, dużo weny życzę i pisz więcej. Hwaiting

    OdpowiedzUsuń
  2. LOL N x menager? No tego jeszcze nie było xD. Przykro mi z powodu Ravi'ego, Hyuk'a i Bin'a, no ale congratulation Leo i Ken xD Poza tym widzę, że już nie stawiasz spacji przed wykrzyknikami i znakami zapytania. To dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Gdybym był kobietą już dawno dostałbym okresu z tych nerwów." Boże hahahahahaha xD
    sory musiałam
    powiem jedno... TO POTRZEBUJ NASTĘPNEJ CZĘŚCI
    TO NA PRAWDĘ POTRZEBUJE KOLEJNEJ CZĘŚCI....
    przynajmniej wątku z Hongbinem i Hyukiem....
    ale po kolei... jak Ty mogłaś zrobić coś takiego .... nie żebym się czepiała.. ale te słowa, że Hyuk się w sobie zamknął a Hongbin nie daje rady psychicznie... jejku...
    na prawdę to smutne :/
    dlatego wnoszę o kolejną część gdzie skończy się to hepi endem

    tak wgl to ciesze się, że Ravi dostał za swoje i że Leo i Ken no ale no...
    za dużo stawiam kropek,
    nie mam pojęcia co powiedzieć bo czytając tą serię... idk, shota chodzi mi o całe trzy części takie wewnętrzne "akjsfbcnv" i "dajcie mi ich wytulić" serio

    nie wiem czy jesteś świadoma, może nie, ale czytam już od dłuższego czasu Twojego bloga, moja koleżanka również, i serio to jak piszesz i jakie sytuacje przedstawiasz... jestem pod wrażeniem... noo przynajmniej większości shotów, jakiś 1% mi nie podpasował, zdarza się...
    pragnę Ci po prostu przekazać, że jestem Twoją fanką ^^

    ps. przepraszam za spam, zapraszam do mnie :)
    http://letnobodyknow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dołączam do apelacji o kolejną część!
      Pozdrawiam "kolezanka" która jakiś czas temu wyciągnęła sobie ciąg dwudziestuczterch godzin z życiorysu żeby przeczytać wszystkie notki :D

      Usuń
  4. To było super i pełne akcji *-*

    OdpowiedzUsuń