Chciałem na jakiś czas odciąć się od Taehyunga, ale nie potrafię, choćbym nie wiem jak się starał. Poza tym... pf, błagam. Przeczytałem w internecie, że każdy facet przynajmniej raz w życiu miał sen, bądź też fantazję erotyczną związaną ze swoim przyjacielem oczywiście płci męskiej. Tylko raz w życiu? Okej... można więc spokojnie powiedzieć, że mam już ten etap za sobą i w końcu mogę odetchnąć.
Właśnie szedłem na zakupy. Potrzebowałem zaopatrzyć trochę lodówkę, a w zasadzie to szafkę gdyż moim bazowym posiłkiem ostatnimi czasy jest ramen w każdej możliwej postaci. Dochodziła godzina 17-sta, a co za tym idzie- Tae kończył swoją zmianę w kawiarni. Znudzony i zaniepokojony brakiem jego obecności postanowiłem poczekać na niego przed budynkiem. Oparłem się więc o barierki znajdujące się na strefie dla rowerzystów, po czym odpaliłem papierosa czekając na przyjaciela. Spoglądanie na pieszych było potwornie nudne więc przeniosłem wzrok na szklaną szybę kawiarni widząc w niej plączącego się chłopaka, który wycierał stoliki po ostatnich klientach. Wygląda dość dziwnie... powiedziałbym, że jest czymś ewidentnie zmartwiony, a jego sztuczny uśmiech wymuszany w kierunku współpracowników aż razi. Może pokłócił się ze swoją dziewczyną?
W końcu Taehyung zniknął za drzwiami kryjącymi się za główną ladą. Dokończyłem papierosa chowając dłonie do kieszeni bluzy gdyż dzisiejszy wieczór był wyjątkowo chłodny mimo iż mieliśmy lato. Wyszedł. Gdy mnie zauważył stanął jak wryty zagryzając wargę. Zmarszczyłem jedynie brwi podchodząc bliżej niego.
- Cześć, co tam?- uśmiechnąłem się widząc okropny grymas na jego twarzy.
- Możesz mi wytłumaczyć co się z tobą ostatnio do cholery dzieje?- otworzyłem szerzej oczy drapiąc się po tyle głowy - A z resztą... nie musisz się tłumaczyć.- burknął idąc w kierunku przystanku.
- Hej, zaczekaj.
- Streszczaj się. Jestem zmęczony i chciałbym pójść do domu.- cholera jasna.... nigdy się nie kłóciliśmy. Tae nigdy nie był na mnie zły. Musiałem nieźle przeskrobać.
- Proponuję ramen, piwo i nocleg... co ty na to?- widziałem na twarzy chłopaka lekkie zawahanie, jednak czułem w jakim kierunku ono pójdzie - Dorzucam jakiś mecz i najlepsze na świecie towarzystwo.- na twarzy przyjaciela pojawił się lekki uśmiech.
- Dupek.
- Dupek, ale i tak mnie lubisz.
- Tego nie powiedziałem.
- Nie musisz nic mówić... ja to czuję.- przyjaciel zaśmiał się obejmując mnie ramieniem.
- Spoko... ale to i tak cię nie tłumaczy. Co się z tobą działo?- westchnąłem głęboko wskazując chłopakowi dokąd idziemy.
- Nie powiem ci, bo się będziesz śmiał.
- Mówisz jak laska z podstawówki, która opowiada koleżance z ławki o tym, że dostała okres.... Jungkook, no błagam cię, bądź że poważny.
- Oj... jak u mnie spałeś, śniło mi się, że byliśmy razem.... to tak kurewsko głupie, że czuję się jak skończony idiota gdy ci o tym mówię.- Tae zatrzymał się uważnie mi się przyglądając.
- Masz papierosa?- skinąłem głową częstując go jednym. Gdy chłopak się zaciągnął spojrzał na mnie ponownie kręcąc głową - Boże... byłem pewien, że stało się naprawdę coś poważnego... a ty przez taką pierdołę nie odzywałeś się do mnie tyle czasu.
- Nie... nie jesteś na mnie zły czy coś?
- Zły? Za co? Za to, że jestem obiektem twoich westchnień i snów?- uniosłem brew zastanawiając się czy ten idiota mówi na poważnie czy jedynie się zgrywa - Schlebia mi to.
- Dureń.- zaśmiałem się zatrzymując się przed sklepem - Kończ go i chodź.
- Mmm spokojnie... dopiero zacząłem palić.
- Mówisz, że Namjoo wraca za kilka dni, tak?- spieprzyłem sprawę.... zamiast spędzać z nim czas póki nie było jego dziewczyny, wolałem zamknąć się w mieszkaniu i uciąć z nim kontakt przez moje chore widzimisię.
- Nie... znalazła jakąś robotę tam u siebie w mieście i wróci dopiero na studia.
- Serio? Nie tęsknisz za nią?
- Jak mam być szczery to tak sobie.
- Jak to...
- Nie układa nam się ostatnio... szkoda gadać.- chłopak zgasił papierosa wprowadzając mnie do środka sklepu - Właź, bo zimno dzisiaj jak cholera.- sięgnąłem po koszyk nie odrywając wzroku od przyjaciela. Odkąd go poznałem, on i Namjoo byli dla mnie wzorem idealnej pary... ciekawe co się stało.
- Tae?
- No co tam.
- Pogadamy o tym, co?- ten jedynie westchnął lekko się uśmiechając.
- Jasne.
- No... to teraz wybierz to, na co masz ochotę... ja stawiam.- szkoda mi go. Dobry z niego chłopak, a laska jak to laska... pewnie to jej wina, że im się nie układa. Wprawdzie znam ją tylko rok, ale to wystarczyło, by wyrobić sobie o niej opinie. Wiadomo, że na początku związku zawsze jest kolorowo, a później cóż... czar pryska.
Po powrocie do domu włożyłem butelki piwa do lodówki, po czym zająłem się przygotowaniem ramenu, podczas gdy Tae leniwie wylegiwał się przed telewizorem. Nie wiem w sumie jak powinienem zacząć z nim rozmawiać. Jestem cholernie ciekawy czemu im się nie układa, ale nie wiem jak mam do tego podejść żeby nie wyjść na ciekawskiego chama.
- Wstawaj... musisz coś zjeść.- postawiłem na stoliku dwie miski oraz garnek z gorącym jedzeniem.
- Do tego nie musisz mnie namawiać.- chłopak zatarł ręce nakładając sobie kluchy. Usiadłem naprzeciwko niego wzdychając.
- Czemu o niczym mi nie powiedziałeś?
- Mówisz o Namjoo?- skinąłem jedynie głową - Sam nie wiem. Nie chciałem zawracać ci głowy.
- Naprawdę myślisz, że powiedzenie przyjacielowi o problemach z dziewczyną to zawracanie głowy?
- No tak...- Taehyung wziął głęboki oddech, po czym wciągnął solidną porcję klusek - Czuję po prostu, że się od siebie odsuwamy... ona często nie odbiera ode mnie telefonów albo nie odpisuje na wiadomości. Jak spędzamy razem czas to praktycznie nie mamy o czym gadać.
- Myślisz, że ona...
- Nie zdziwiłbym się jakby miała kogoś na boku.- odłożyłem pałeczki przyglądając się uważnie chłopakowi.
- Nie chcesz tego sprawdzić?
- Chcę... ale póki co nie mam jak. Dopiero jak się z nią zobaczę będę mógł coś stwierdzić.- poderwałem się w stronę kuchni, po czym wróciłem do pokoju z dwiema butelkami piwa - Dzięki.
- Zawsze byliście dla mnie wzorem jeśli chodzi o tak zwane relacje damsko-męskie.
- Wiesz... owszem, ja jestem facetem idealnym, ale nad jej poprawnością bym się zastanowił.- uśmiechnąłem się upijając łyk alkoholu.
- No tak... Taehyung najlepszym facetem na świecie. Wygrywasz dziś czteropak piwa... warto było walczyć o ten tytuł.- zaśmialiśmy się kontynuując jedzenie.
- A co z tobą Jungkook?
- Ze mną?
- Mhm... czemu do tej pory nie miałeś jeszcze dziewczyny?
- A ja wiem.- wzruszyłem ramionami wbijając wzrok w miskę - Widocznie nie trafiłem na kogoś porządnego.
- No tak.... nie ma co pakować się w byle co.- przytaknąłem spoglądając znów na przyjaciela.
- Co teraz zamierzasz?
- Nie wiem...- wtedy też po pokoju rozległ się charakterystyczny dźwięk messengera. Taehyung sięgnął po telefon odczytując wiadomość - Problem chyba sam się rozwiązał...
- Jak to?- poderwałem się siadając obok niego - Nie mów, że do ciebie napisała.
- Sam zobacz... pisze, że to koniec i że od dłuższego czasu się między nami nie układało.
- No nie wierzę...- zerknąłem nieśmiało na Tae, który wciąż jakby nigdy nic zajadał się ramenem - Tae...
- Daj spokój... to nic takiego.- pytanie czy naprawdę tak myśli, czy jest to jedynie forma obronna,a w środku tak naprawdę umiera z rozpaczy.
- Byliście ze sobą tyle czasu...
- Kookie, daj spokój. Rozpaczałbym gdyby nadal mi na niej zależało, ale ja wiedziałem, że to niedługo się rozpadnie.- czemu mam wrażenie, że czuję się z tym gorzej jak on? Trochę tego nie rozumiem, ale może jest to spowodowane tym, że nigdy nie byłem w związku i nie wiem zbytnio na jakich zasadach to działa.
- Pójdę zapalić.- wstałem od stołu czując jak chłopak łapie mnie za bluzę.
- Idę z tobą.
- Nie za dużo ostatnio palisz?
- I kto to mówi, co? Szybciej ci siądą płuca niż mi.- prychnąłem jedynie pod nosem udając się na taras - Nie prychaj mi tu.... martwię się gnojku.
- Mmm... a o siebie kiedy zaczniesz się martwić?
- Oj przestań.... jestem starszy. To ja mam się martwić o ciebie.- uderzyłem go w ramię czując jak robi mi się naprawdę przyjemnie na serduchu. Chyba nikt nigdy nie powiedział mi czegoś takiego.
*
- Kookie...- otworzyłem oczy widząc przed sobą lekko rozmazaną twarz przyjaciela - Idę do pracy, zamknij za mną drzwi.- sięgnąłem po telefon, by sprawdzić która dochodzi godzina. Gdy zobaczyłem 9-tą usiadłem przecierając twarz - Ale jesteś zaspany.
- Dużo wczoraj wypiłem?- Taehyung zaśmiał się podając mi wodę.
- Nooo jakoś po pierwszej urwał ci się film.
- Żartujesz...
- A pamiętasz coś z wczoraj?
- No nie.
- No właśnie.
- Ale... nie robiłem nic głupiego?
- Nie... poszedłeś od razu spać.
- To dobrze.- zwlokłem się z łóżka kierując się do lodówki - Jadłeś coś?
- Nie, ale zjem już w pracy. Zamknij tylko drzwi.
- Musisz coś zjeść.- westchnąłem wręczając przyjacielowi banana. Ten jedynie się uśmiechnął klepiąc mnie w ramię - A.... jak się czujesz?
- Dobrze, serio.... nie musisz się martwić.
- Mm... przyjdziesz po pracy?
- Jestem u ciebie bardzo często... nie chcę ci się narzucać.- uniosłem brew opierając się o blat kuchenny.
- Nie chcę być sam...- Tae zmarszczył brwi podchodząc bliżej mnie, po czym ułożył dłoń na moim ramieniu.
- Nie jesteś sam głupku... masz mnie. Nawet jak jestem daleko od ciebie, pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.- przygryzłem wargę potwierdzając jego słowa skinieniem głowy.
- Taehyung...
- Hm?- wtuliłem się w chłopaka czując jak moją twarz zalewa czerwony jak burak rumieniec. Tae jedynie uśmiechnął się obejmując mnie. Oszalałbym bez niego.
- Dzięki, że jesteś.
- Kookie..
- No?
- Czuję się dziwnie.- oderwałem się od przyjaciela widząc szeroki uśmiech na jego twarzy.
- No tak... to... to takie wiesz... niemęskie.- zaśmiałem się nerwowo zerkając na zegarek - Yyy... nie miałeś iść do pracy?
- Jezu właśnie... spóźnię się.- Taehyung wyrwał do drzwi pospiesznie się ubierając - Do zobaczenia!- krzyknął trzaskając drzwiami.
- Pa...- westchnąłem zamykając drzwi na klucz, po czym wróciłem do łóżka. Co ja wyprawiam? Może jeszcze jestem pijany i nie do końca się kontroluję? Nie... co ja gadam. Od dłuższego czasu czuję fajną więź między mną a Tae. Od dłuższego czasu czuję potrzebę bliskości z kimś, a że mam tylko jego to czasami miewam momenty gdzie nie potrafię się pohamować, ale przecież nie robię nic złego. Jedynie go przytulam... przyjaciele tak nie robią?
~c.d.n.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Musisz coś zjeść.- westchnąłem wręczając przyjacielowi banana. Ten jedynie się uśmiechnął klepiąc mnie w ramię - A.... jak się czujesz?
- Dobrze, serio.... nie musisz się martwić.
- Mm... przyjdziesz po pracy?
- Jestem u ciebie bardzo często... nie chcę ci się narzucać.- uniosłem brew opierając się o blat kuchenny.
- Nie chcę być sam...- Tae zmarszczył brwi podchodząc bliżej mnie, po czym ułożył dłoń na moim ramieniu.
- Nie jesteś sam głupku... masz mnie. Nawet jak jestem daleko od ciebie, pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.- przygryzłem wargę potwierdzając jego słowa skinieniem głowy.
- Taehyung...
- Hm?- wtuliłem się w chłopaka czując jak moją twarz zalewa czerwony jak burak rumieniec. Tae jedynie uśmiechnął się obejmując mnie. Oszalałbym bez niego.
- Dzięki, że jesteś.
- Kookie..
- No?
- Czuję się dziwnie.- oderwałem się od przyjaciela widząc szeroki uśmiech na jego twarzy.
- No tak... to... to takie wiesz... niemęskie.- zaśmiałem się nerwowo zerkając na zegarek - Yyy... nie miałeś iść do pracy?
- Jezu właśnie... spóźnię się.- Taehyung wyrwał do drzwi pospiesznie się ubierając - Do zobaczenia!- krzyknął trzaskając drzwiami.
- Pa...- westchnąłem zamykając drzwi na klucz, po czym wróciłem do łóżka. Co ja wyprawiam? Może jeszcze jestem pijany i nie do końca się kontroluję? Nie... co ja gadam. Od dłuższego czasu czuję fajną więź między mną a Tae. Od dłuższego czasu czuję potrzebę bliskości z kimś, a że mam tylko jego to czasami miewam momenty gdzie nie potrafię się pohamować, ale przecież nie robię nic złego. Jedynie go przytulam... przyjaciele tak nie robią?
~c.d.n.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Świetny rozdział, aż nie mogę sie doczekać następnego, życzę dużo weny ��
OdpowiedzUsuńJeju kocham tę serię! Super się akcja rozwija ;) Czekam na kolejne rozdziały!
OdpowiedzUsuń