30 kwietnia 2017

Ukryty przekaz~cz.1[Kyungil&Yijeong]




- Cześć Yijeong.- uniosłem wzrok spoglądając na stojącego nad sobą Dokyuna.
- Hej.
- Znowu z nią piszesz?- uśmiechnąłem się jedynie przytakując - I jak?- chłopak usiadł obok mnie zerkając na mój telefon.
- Ejjj nie podglądaj. 
- Nie podglądam matole.- zaśmiał się dmuchając na trzymany w ręku kubek z gorącą kawą - Tyle już ze sobą piszecie... czemu się nie spotkacie?
- Oboje się wstydzimy.
- No błagam cię.- parsknął śmiechem upijając łyk pobudzającego napoju - Taki przystojniak jak ty i się wstydzi?
- Ta... daleko mi do bycia przystojnym. 
- Jak słucham takiego gadania to automatycznie mam ochotę wylać tą kawę na twój pusty łeb.
- Śmiało.- zachichotałem odpisując na kolejną wiadomość.
- Co ta miłość robi z ludźmi... 
- Naprawdę mi się podoba, co ja na to poradzę.
- Nie no, to dobrze... już dawno ci mówiłem, że powinieneś sobie kogoś znaleźć. 
- Zapraszam państwa do sali.- stanął nad nami wykładowca. Westchnąłem wstając leniwie z ławki. Nie miałem dziś ochoty na naukę. Najchętniej zostałbym w domu i pisał z moją śliczną Yubin. Jak to się w ogóle stało, że zaczęliśmy ze sobą pisać? Hmm... w sumie pamiętam tylko tyle, że któregoś grudniowego dnia siedziałem przybity w domu i wtedy otrzymałem wiadomość od nieziemsko ślicznej dziewczyny. Napisała do mnie na portalu społecznościowym mówiąc, że wpadłem jej w oko i że chciałaby mnie bliżej poznać. Mimo że bardzo mi się spodobała, nie miałem ochoty na żadne flirty i pisanie z tak zwaną płcią przeciwną. Po kilku jednak rozmowach doszedłem do wniosku, że jest to dziewczyna idealna, pisana właśnie mi. Piszemy ze sobą od kilku miesięcy, jednak żadne z nas nie ma odwagi wyjść z inicjatywą spotkania. Oboje studiujemy w Seoulu więc nic nie stoi na przeszkodzie, by się spotkać... hm... nic poza koszmarną nieśmiałością.
<- Oppa... wpadłam na fajny pomysł.
-> Co to za pomysł?
<- Wymienimy się dzisiaj dość intymnymi zdjęciami, co ty na to?
Poczułem jak cały płonę ze wstydu. I co ja mam jej niby na to odpisać? "Jasne, żaden problem... nigdy się nie widzieliśmy, ale chętnie wyślę Ci zdjęcie swojego penisa.". Cholera jasna no... nie mogę przecież stchórzyć. Jestem przecież facetem... nie powinno mnie to krępować.
-> Jesteś pewna? Nie wolisz się najpierw spotkać?
<- Oppaaa... zgódź się, proszę. 
-> Dobrze... dla Ciebie wszystko.
Czemu my faceci musimy być tacy ulegli? Mam tylko nadzieję, że po ujrzeniu mnie nago nie zmieni o mnie zdania i wciąż będzie utrzymywać ze mną kontakt. Naprawdę mi na niej zależy i nie chciałbym jej stracić przez taką głupotę.
- Yijeong...
- Hm?- zerknąłem na kolegę wzdychając.
- Rób notatki... pamiętaj, że za tydzień mamy kolosa. 
- Pamiętam, spoko.- wrzuciłem zeszyt do torby wstając.
- Yijeong...
- Źle się czuję... zadzwonię do ciebie wieczorem.- szepnąłem, po czym wyszedłem z sali biorąc głęboki oddech. Kurczę, ale dziwnie się czuję. Nie wiem czy to dobry pomysł, by wysyłać sobie takie zdjęcia. W końcu to potwornie intymna sprawa... Yubin wstydzi się ze mną spotkać, ale na pokazanie mi swojego nagiego ciała już ma odwagę... dziwne. Przeszedłem przez korytarz, po czym skierowałem się na schody z zamiarem zejścia na sam dół.
- Ha, no pewnie.- o nie, nie, nie, tylko nie ten przygłup. Westchnąłem udając, że nie widzę idioty przesuwając się pod samą ścianę tak, by zejść jemu i jego paczce z drogi - Ooo Yijeong.- uniosłem wzrok widząc jego duszących się niemalże ze śmiechu kolegów.
- Co chcesz... nie mam zbytnio czasu.
- Spokojnie, po co te nerwy? 
- Masz do mnie jakąś konkretną sprawę?
- Robię dzisiaj imprezę... może wpadniesz?- westchnąłem zakładając ręce na klatce piersiowej.
- Mam już plany.
- Ooo... zdradzisz nam jakie?
- Odwal się, co?
- Umówiłeś się z kimś?
- No co ty Kyungil... ten kurdupel i laska?- wywinąłem oczami zbiegając kilka schodów niżej.
- Yijeooong... nie obrażaj się no!
- Pieprz się!- aishh jak ja go nienawidzę! Uwziął się na mnie w liceum i od tamtego czasu nie daje mi spokoju. Myślałem, że chociaż idąc na studia odrobinę od niego odpocznę, ale gdzie tam... ktoś musiał znowu postawić tego debila na mojej drodze. O co poszło nam w liceum? Zaczęło się od tego, że wylądowaliśmy na ognisku naszego wspólnego znajomego. Kyungil opijał wtedy egzaminy końcowe, a ja... byłem tam w zasadzie na doczepkę... od tak, żeby się odstresować w piątkowy wieczór. Po kilku godzinach picia ktoś wpadł na pomysł, by zagrać w pytanie czy wyzwanie. Z własnego doświadczenia przestrzegam Was... nie grajcie w to cholerstwo. Dostałem wyzwanie by pocałować Kyungila. Jako że jestem dość wrażliwą, angażującą się osobą, chciałem dać z siebie absolutnie wszystko... Kyungil... cóż, dupki już tak mają. On chciał się jedynie zabawić, by dać trochę uciechy sobie i swoim kolegom. Pamiętam, że mimo dużej ilości alkoholu w mojej krwi, pocałowałem go z ogromnym dystansem, nieśmiało, jak to ja... on natomiast z sekundy na sekundę pogłębiał pocałunek, rozśmieszając tym coraz bardziej swoich kolegów. Po imprezie, przez kilka dni byłem przez niego wkręcany, że mu się spodobałem... że ciągle myśli o tym pocałunku. Widząc jego śmiejących się kolegów czułem się potwornie zażenowany i upokorzony. Po oficjalnym rozpoczęciu wakacji dał sobie w końcu z tym spokój... nie pisał do mnie, nie dzwonił, nie wpadaliśmy na siebie gdyż większość czasu Kyungil poświęcał wakacyjnej pracy. Pech chciał, że idąc na studia wybrałem nieświadomie uczelnię, na której uczy się ten pajac. Teraz chcąc nie chcąc widuję go praktycznie codziennie mimo iż bardzo staram się go unikać.
               Po powrocie do mieszkania zjadłem pospiesznie ramen zastanawiając się nad tym, co pisała mi dzisiaj Yubin. Jak w zasadzie powinny wyglądać te zdjęcia? Nie chcę pokazać jej za dużo... to takie krępujące. Hmm... zdjęcia ciała bez twarzy powinny być okej. Z taką myślą ruszyłem do łazienki, w której znajdowało się ogromne lustro. Rozebrałem się do naga biorąc kilka głębokich wdechów.
- Na co mi to było?- jęknąłem robiąc pierwsze zdjęcie - Dobra, może być...
-> Mam dla Ciebie zdj.
<- Naprawdę? Pokaaaaż
Nie wierzyłem w to co robię. Z mocno bijącym sercem wysłałem dziewczynie zdjęcie czując się jak kompletny idiota. To nie w moim stylu... W życiu nie pomyślałbym, że ktoś skłoni mnie to wysyłania nagich zdjęć, a tu proszę. Wystarczy poznać dziewczynę, zakochać się w niej i człowiek jest gotów zrobić wszystko.
<- Oppaaa... ale kusisz. Nie sądziłam, że jesteś aż tak seksowny.
-> Daj spokój, nie ma o czym mówić. 
Ale ze mnie pajac. Czuję, że się wygłupiłem i z czasem bardzo tego pożałuję.
<- Ale jesteś dzisiaj markotny... muszę Ci chyba poprawić humor. 
-> Jak chcesz to zrobić?
Usiadłem na kanapie biorąc głęboki wdech. Nie moglibyśmy się najzwyczajniej na świecie spotkać, tylko bawimy się w jakieś społecznościówki i nagie zdjęcia? Westchnąłem spoglądając na telefon, w którym widniała kolejna wiadomość od dziewczyny... wiadomość oczywistej treści- jej nagie zdjęcie.
- Aishhh nie, nie, nie.- usunąłem je pospiesznie starając się nawet na nie nie zerknąć. Nie powinniśmy robić takich rzeczy.

*

               Siedziałem na uczelnianej stołówce przegryzając kimbap w trakcie nauki. Miałem dziś ważne kolokwium, a pisząc z Yubin całkowicie o nim zapomniałem. Jeśli zawalę mogę mieć naprawdę poważne problemy. 
- Yijeong!- westchnąłem unosząc niechętnie głowę znad książki. Naprzeciwko mnie usiadło trzech kolegów Kyungila.
- Czego...
- Nieprzyjemny jak zawsze.
- To po jaką cholerę ciągle za mną chodzicie?
- Lubimy wspominać to, co było w liceum.
- Żałosne.- prychnąłem spoglądając ponownie do książki. Wtedy też usłyszałem za sobą czyjeś chrząknięcie.
- Cześć Yijeong.
- Żegnaj Kyungil.- wstałem zbierając pospiesznie swoje rzeczy. 
- Aishhh przyszliśmy specjalnie z tobą zjeść.
- Nie chcę z wami jeść... odpieprzcie się w końcu ode mnie. 
- Daj już spokój. Ile będziesz jeszcze rozpamiętywał to co było?
- Ale to wy non stop łazicie za mną i wypominacie mi to cholerne ognisko... nie nudzi wam się to jeszcze?
- Wiesz... pewnymi rzeczami zachęcasz wręcz do tego, by o tym pamiętać.- zmarszczyłem brwi, jednak po chwili doszedłem do wniosku, że jest to kolejny, kretyński żart z ich strony. 
- Powiem to ostatni raz... Trzymajcie się ode mnie z daleka, jasne? 
- Postaram się, ale niczego nie obiecuję.
- Idiota.- warknąłem zabierając torbę, po czym wściekły do granic możliwości ruszyłem na kolokwium.

~c.d.n.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

1 komentarz:

  1. Kocham cię za ten paring ❤
    Ofc wcześniej też cię kochałam no ale wiesz teraz bardziej ❤❤
    Weny życzę i wypocznij do końca majówki

    OdpowiedzUsuń