24 lutego 2015

Hyuk & Hongbin [Hyung, nie wyjeżdżaj]



            Nazywam się Han Sang Hyuk. Mam prawie 20 lat i mieszkam z rodzicami w Pusan. Mój brat, Hongbin wyjechał dwa lata temu do Seoulu, żeby studiować prawo. Ostatnio nawet powiedział rodzicom, że zaczyna studiować zaocznie medycynę. Jesteśmy z niego strasznie dumni i mu kibicujemy, by był jak najlepszy i otrzymywał najlepsze wyniki. Bini jest strasznie zabiegany, dlatego niestety dość rzadko ze sobą rozmawiamy. Ale jak już uda mu się siąść na skype potrafimy przegadać dobre kilka godzin. Odkąd wyjechał zrobiło się w moim życiu tak...pusto. Brakuje mi przesiadywania z nim godzinami na tarasie, biegania nad Hanem, wspólnego imprezowania, wieczorów filmowych i tysiąca innych rzeczy, które zawsze wykonywaliśmy razem. Od dwóch lat, nie był w domu ani razu...ciągle tylko nauka, nauka i nauka. Strasznie za nim tęsknie. Ale świadomość, że niedługo się z nim zobaczę napawa mnie ogromnym optymizmem. Również jadę na studia do Seoulu i Hongbin zgodził się bym z nim zamieszkał. Czuję,że będzie jak za starych dobrych lat. Właśnie kończyłem się pakować. Za godzinę mam pociąg do stolicy. Mama oczywiście przeżywa jak my sobie tam poradzimy..zachowuje się jakby Seoul był na końcu świata i jeszcze dalej. Ale w sumie to matka...zawsze się będzie o nas martwić. Gdy zniosłem torby do samochodu stanąłem na środku chodnika i wbiłem oczy w ulicę. Przed oczami stanął mi obraz Hongbina i mnie sprzed kilku lat... jak beztrosko przechadzaliśmy się po osiedlowych uliczkach zahaczając o każdy sklep by zapchać buzie czymś słodkim. Uśmiechnąłem się lekko pod nosem i odwróciłem się w stronę ojca, który wołał mnie bym wsiadał do samochodu.
    Kilkugodzinna podróż pociągiem minęła mi dość szybko. Właśnie stałem na peronie i czekałem na Hongbina... mówił,że będzie czekał na mnie o 18...a dochodziła już 19. Zrezygnowany i trochę zmęczony usiadłem na ziemi opierając się o walizki i zwyczajnie zasnąłem.

                                                                           *

- Hej chłopcze... słyszysz mnie?
- Może się spił.
- Młody, pewnie się naćpał.
Hmm...kto to do cholery? Otworzyłem lekko oczy. Przede mną stała grupka meneli wpatrujących się we mnie jak w obraz. Odruchowo chwyciłem za plecak i lekko się skuliłem, czym wywołałem tylko u nich śmiech.
- Dajcie mi spokój.
- Na kogoś tu czekasz? Możemy się tobą zająć jak chcesz.
- Czekam na brata, idźcie już stąd.
Wtedy jeden z nich nachylił się do mnie i zaczął mnie dotykać. Nie powiem, ale cholernie się wtedy wystraszyłem.
- Daj mi spokój!- wrzasnąłem zamykając kurczowo oczy, jakby to miało mnie uchronić przed tymi oblechami.
- Głuchy pan jest?...wypad mi stąd.- hmm?...poznaję ten głos. Podniosłem lekko głowę. Za mężczyznami stał Hongbin, który z dość groźną miną dawał im wyraźnie do zrozumienia,że lepiej będzie dla nich jak mnie zostawią. W tym momencie zacząłem płakać. Sam nie wiem dlaczego. Czy było to spowodowane strachem, czy tym,że widzę Hongbina. Szybko wstałem i rzuciłem mu się na szyję. Bini przytulił mnie i pogłaskał po głowie...tak jak zawsze...móc znów poczuć ten cudowny dotyk było czymś niesamowicie przyjemnym. W tej chwili czułem się bezpiecznie.
- Jak ty urosłeś.- wydukał łykając w międzyczasie łzy. Nie byłem w stanie nic powiedzieć. Wtuliłem się bardziej w jego ciało,a twarz ukryłem w zagłębieniu jego szyi. Chciałem by ta chwila trwała wiecznie, ale...
- Hongbin Oppa!- hm? Podniosłem głowę i spojrzałem w stronę dobiegającego, kobiecego głosu. Przy zejściu z peronu stała drobna dziewczyna ubrana w spódnicę i pudrowy sweterek. Machała w naszym kierunku robiąc przy tym głupkowate miny.
- To twoja dziewczyna?- zapytałem lekko poddenerwowany i spojrzałem na brata, który w tym czasie zbierał moje torby.
- Koleżanka z uczelni...podwiozła mnie tu dzisiaj, bo mi padł samochód.
- Jasne... teraz tak się na to mówi?
Hongbin stanął przede mną i posłał mi słodki uśmiech ukazujący dołeczki w policzkach.
- Hyukkie...to koleżanka...jestem tak zabiegany,że nie mam czasu na jakieś miłostki.- i to mi się podoba...czyli Hongbin jest cały dla mnie. Uśmiechnąłem się pod nosem i ruszyłem za bratem. Całą drogę do mieszkania przemilczałem. Bini cały czas był zagadywany przez tą żałosną laskę, która nie dała żadnemu z nas dojść do słowa. Szczebiotała jak....aishhh po prostu miałem jej serdecznie dość.
Po dotarciu na miejsce wrzuciliśmy bagaże do salonu i znów wylądowałem w objęciach Hongbina.
- Strasznie za tobą tęskniłem.- szepnął Hyung i zatopił palce w moich włosach. Uśmiechnąłem się lekko i bardziej się w niego wtuliłem.
- Chyba powinienem się rozpakować.
- Zaraz to zrobisz...daj się poprzytulać.
Zachichotałem i spojrzałem na twarz brata. Boże jaki on jest przystojny. Pewnie wszystkie laski z uczelni na niego lecą. Hongbin spojrzał na mnie podejrzliwie, co wywołało u mnie lekkie skrępowanie. Szybko odwróciłem się i rozejrzałem nerwowo po mieszkaniu.
- Małe to twoje mieszkanko.
- Mówiłem ci, że to kawalerka... A właśnie. Nie zdążyłem kupić ci łóżka...kimniesz się kilka dni na moim, a ja prześpię się na kanapie. 
- Zwariowałeś?...przecież możemy spać razem. 
- No nie wiem...w domu zawsze cię to krępowało.- zachichotał i dźgnął mnie w bok.
- Aishh....wyrosłem z tego. 
- Niech ci będzie... leć do wanny,a ja cię rozpakuję.


*

Następne dni, tygodnie i miesiące leciały nam...nawet nie umiem powiedzieć jak. Mimo że byłem blisko Hongbina czułem ogromną pustkę. Wychodził z domu jak ja jeszcze spałem, a wracał...jak kładłem się spać. Prawie w ogóle się ze sobą nie widywaliśmy i nie rozmawialiśmy. Do tego wszystkiego Hyung podjął pracę żeby nie ciągnąć pieniędzy od rodziców. Wyobrażałem to sobie zupełnie inaczej. Właśnie dochodziła 23. Zmęczony położyłem się do łóżka. Moje oczy wbiły się w poduszkę Hongbina. Lekko ją objąłem i wtuliłem w nią twarz. Czułem nieziemski zapach Hongbina. Uwielbiałem go. Zawsze wywoływał we mnie mieszane emocje...lekkie podniecenie mieszane ze spokojem i poczuciem bezpieczeństwa. Zacisnąłem oczy, z których po chwili popłynęły słone łzy. Chciałem żeby Hongbin był teraz przy mnie... żeby mnie przytulił, powiedział, że kocha i że wszystko będzie dobrze. Powoli zacząłem się zastanawiać nad tym, czy nasze relacje są takie jak powinny być. Chodzi mi o to,że nie zachowywaliśmy się jak typowe rodzeństwo. Wiedziałem,że oboje chcemy czegoś więcej. Zmęczony westchnąłem i okryłem się bardziej kołdrą. Wtedy usłyszałem jak zamek w drzwiach wejściowych przekręca się i do środka wchodzi Hongbin w towarzystwie jakiegoś kolegi. Burknąłem pod nosem z niezadowolenia i wyszedłem do przedpokoju by ich przywitać. Oboje byli widocznie lekko podpici, ale kolega był chyba w gorszym stanie. Chrząknąłem i spojrzałem w stronę Hongbina, którego oczy od razu wbiły się we mnie.
- Piłeś?
- Tylko troszkę.
- Yhym...a ten chłopak?...kto to jest?
- Przyprowadził mnie tylko do domu..
- Spoko młody, już znikam.- aish...po cholere on się wtrąca.
- Nie pytałem cię o nic...ale skoro już zrobiłeś swoje to wypad.
- Hyuk, zachow...
- Daj spokój Hongbin...narazie.- po tych słowach opuścił mieszkanie, a ja wściekły podszedłem do brata.
- Od kiedy ty pijesz?
- Jezu Hyuk...byłem zmęczony po pracy, miałem do tego prawo.
- Idź do wanny i do łóżka w takim razie.
- Możemy iść od razu do łóżka.
- Jak wolisz...- rzuciłem sucho i poszedłem do pokoju, po czym od razu wskoczyłem do łóżka. Hongbin przyszedł od razu za mną i stanął nade mną rozpinając marynarkę i koszulę. Uwielbiałem jego klatę. Mógłbym patrzeć na nią godzinami,ale cóż...nie dziś. Dzisiaj byłem na niego strasznie wściekły. Hongbin uśmiechnął się do mnie lekko i rzucił ubrania na ziemię. Następnie nachylił się do mnie i pocałował mnie w czoło...zawsze tak robił gdy kładłem się spać.
- Aishhh....spadaj. 
- Oj no nie gniewaj się klusku. - mówiąc to przeczesał moje włosy i wtulił twarz w moją szyję. Objąłem go mimowolnie i cicho westchnąłem.
- Nie gniewam się...ale proszę cię nie pij.
- Przepraszam, to była jednorazowa sytuacja. 
- Rozumiem...a teraz już się kładź. Mówiłeś, że jesteś zmęczony. 
Wtedy Hongbin podniósł głowę i zaczął całować mnie po twarzy. Z początku totalnie mnie zamurowało, jednak po dłuższej chwili opadłem na łóżko i oddałem się tym pieszczotom. Wplotłem palce w jego gęste włosy i cicho pomrukiwałem. Bini wtedy delikatnie pocałował mnie w usta i spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem. Czułem jak moja twarz delikatnie się czerwieni, a serce zaczyna szybciej bić.
- Co robisz?- szepnąłem i zamknąłem oczy. Wtedy Hyung zachichotał i zaczął mnie delikatnie całować. Z początku nie wiedziałem jak mam na to reagować, jednak po chwili włączyłem w to swój język, który błędnie błądził po zwinnym języku brata. Hongbin całował idealnie. Każdy ruch był przemyślany i dokładny. Widać,że wkładał w to całego siebie i chciał by było mi jak najlepiej. Jego dłonie pieściły moją wrażliwą talię, przez co z moich ust co chwilę wydobywały się stłumione przez usta Hongbina jęki. Chciałem spojrzeć mu w oczy i zapytać dlaczego to robi..do czego zmierza, ale nie potrafiłem. Nie potrafiłem się teraz od niego oderwać i tego przerywać. Chciałem by mimo ogromnego wstydu ta chwila trwała wiecznie. Wtedy poczułem na podbrzuszu zimną dłoń brata, która po chwili znalazła się w moich bokserkach. Jęknąłem dość głośno i popatrzyłem na Hongbina. Ten jednak nie przerywając swojej wcześniej zaczętej czynności uśmiechał się jedynie i masował moją męskość. Czułem ogromny wstyd, który przeplatał się z rozkoszą i pożądaniem. Zacisnąłem oczy i próbowałem wyrównać oddech.
- Popatrz na mnie.
- Y y.
- Hyukkie...oczka na mnie.- otworzyłem lekko oczy i spojrzałem na opanowanego Hongbina, który coraz bardziej zaciskał dłoń na moim członku. Wiedział, że nigdy nikogo nie miałem i nigdy sam sobie nie dogadzałem. Czułem jak mój penis coraz bardziej twardnieje. Przyciągnąłem do siebie Hongbina i wtuliłem się w jego klatkę piersiową. Ten jednak drugą ręką położył mnie delikatnie na poduszce i patrzył na moją twarz delikatnie ją głaszcząc.
- Hongbin przytul mnie.- jęknąłem cicho i złapałem za kołdrę, próbując złapać oddech.
- Chcę widzieć twoją twarz przy orgaźmie.
- Zwariowałeś?...proszę cię przytul mnie. 
- Hyukkie, to będzie dla mnie ogromna przyjemność...pozwól mi to zobaczyć.
Przytaknąłem na jego prośbę, bo już nie miałem siły się z nim o to kłócić. Po chwili czułem jak z mojego członka wylewa się ciepła, gęsta ciecz prosto na rękę Hongbina. Czułem się okropnie zażenowany. Zakryłem twarz rękoma. Słyszałem jedynie cichy chichot Hongbina, który już po chwili złapał za moje dłonie i zaczął je delikatnie całować. Szczerze mówiąc nie miałem ochoty na nic więcej. Chciałem tylko żeby mnie przytulił i pogłaskał po głowie...nic więcej.
- Bini..
- Hm?
- Przytul mnie.
- To później Hyukkie.
- Proszę.- Hongbin jednak nie chciał mnie słuchać. Zdjął spodnie wraz z bielizną i rozszerzył moje nogi kładąc się między nimi. Czułem jak jego nagie ciało ociera się o moje. Było to strasznie przyjemne,a zarazem krępujące. Czułem dziwne ciepło w podbrzuszu, a moje ciało coraz bardziej pokrywało się potem i ciarkami. Hongbin muskał moją szyję swoimi ciepłymi wargami, a jego dłonie delikatnie pieściły moje drżące ciało. Gdy jego wargi zatrzymały się na moim uchu, Bini podniósł lekko głowę i spojrzał mi w oczy szepcząc:
- Zrobimy to Hyukkie.
Co....zrobimy co? Tamtego wieczoru mój mózg przestał zupełnie pracować i myśleć.
- Co zrobimy?- zapytałem cicho głaszcząc Hyunga po karku.
- Ale ty jesteś głupiutki.
- Hongbin... nie powinniśmy.- po tych słowach syknąłem, bo poczułem wchodzącego we mnie brata.
- Hyuk zaufaj mi... nie zrobię ci krzywdy, przecież wiesz. 
- Wiem...ale jesteśmy braćmi.- znów jęknąłem i mocniej wtuliłem się w Hongbina, który już w połowie tkwił w moim wnętrzu.
- Kocham cię nie tylko jako brata... wiem Hyukkie, że twoje uczucia wobec mnie są dokładnie takie same. 
Tu się nie mylił... od wielu lat czułem do niego coś więcej. Myślałem o nim zawsze, gdy kładłem się spać.. miałem przed oczami różne erotyczne scenki z nim w roli głównej. Zawsze jak z kimś wychodził czułem wielką zazdrość i błagałem by nigdy nikogo sobie nie znalazł. Modliłem się, by któregoś dnia zakochał się we mnie i ze mną był... mimo że nie powinniśmy, chciałem tego ponad wszystko. Wiedziałem, że przez to rodzice się od nas odwrócą, ale szczerze mówiąc to się dla mnie nie liczy...chcę tylko i wyłącznie Hongbina...niczego więcej nie potrzebuję i nie chcę.
Skoro już Bini przyznał się do swoich uczuć wobec mnie, musiałem...i chciałem to wykorzystać. Złapałem jego rozgrzaną twarz w obie ręce i połączyłem nasze wargi w czułym i namiętnym pocałunku. Hongbin wszedł we mnie do końca i rozpoczęliśmy stosunek. Z początku był on czuły i delikatny, jednak po kilku minutach oboje nie wytrzymaliśmy i pragnęliśmy więcej. Hyung zachowywał się jak zwierze, co mi wcale nie przeszkadzało. Pragnąłem go nawet bardziej. Chciałem by robił to szybciej i mocniej. Nasze położenie co chwilę ulegało zmianie. Zaczęliśmy się kochać na łóżku...później jednak wylądowałem na biurku, pod ścianą... godzinę potem przenieśliśmy się do kuchni i łazienki. Doszliśmy kilkakrotnie,a mimo to ciągle nam było mało. Gdy staliśmy w kabinie prysznicowej Hongbin wyszedł ze mnie i przycisnął mnie do ściany kabiny delikatnie mnie całując.
- Dziękuję Hyukkie.
- Za...za co?- powiem szczerze,że ciężko było mi wtedy złapać oddech i cokolwiek powiedzieć. Powiedzieć coś jeszcze w miarę sensownego.
- Za to,że jesteś matołku. Dziękuję.
Wtuliłem się w rozgrzane ciało brata i lekko się uśmiechnąłem. Czułem,że będziemy mieć wiele problemów i nieprzyjemności przez to,że jesteśmy razem...ale jak mam być szczery zupełnie mnie to nie obchodziło. Miałem Hongbina na wyłączność i tylko to się dla mnie liczyło.


~Koniec.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------



6 komentarzy:

  1. Kyaaa duży plus za paring <3 Cieszy mnie że wreszcie coś dodałaś ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Bożyszcze, uwielbiam takie opowiadania. Świetny paring. Pisz wiecej;) Weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne opowiadanie i ten paring *p*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście fangirluję bo kazirodztwo *.* Yaay xD.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piekne no *-* uwielbiam gify które nam pokazujesz. Twoje opowiadania są najlepsze :* napisa coś z yesungiem z super junior :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Taki słodki paring <3 z chęcia przeczytam jeszcze jakieś opowiadanko z nimi w roli głównej

    OdpowiedzUsuń